tag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post8264959232101090129..comments2024-03-19T10:40:16.130-07:00Comments on Cinema Enchanté: Ślepa uliczka- recenzja "Drive"Piotr Czerkawskihttp://www.blogger.com/profile/14325158427186600080noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post-91077966404823417232011-09-21T16:47:42.788-07:002011-09-21T16:47:42.788-07:00No proszę. Póki co zagranie niegrzecznej roli prze...No proszę. Póki co zagranie niegrzecznej roli przez Mulligan wydaje mi się prawie tak prawdopodobne jak znalezienie seks- taśmy Audrey Hepburn, ale może jeszcze nas zaskoczy :)Piotr Czerkawskihttps://www.blogger.com/profile/14325158427186600080noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post-77726302072261232042011-09-21T03:53:31.165-07:002011-09-21T03:53:31.165-07:00ja też, ja też, szkoda, aby do końca życia pozosta...ja też, ja też, szkoda, aby do końca życia pozostała tak miła...:) choć trzeba przyznać, że jest ewenementem być może na skalę światową - grzeczna, sympatyczna i INTERESUJĄCA :) na razie przymierzam się do ekranizacji "samotni" dickensa by bbc, woskowo blada Gillian Anderson jako lady Dedlock, i kto drepcze tuż obok? Carey Mulligan, lat 18. sweet! <br /><br /><br />"Często przywoływani w kontekście zarówno "Drive", jak i całego kina Refna Melville i Mann zawsze wzbudzali mój szacunek, ale nigdy ekscytacji. Ot, to chyba cała tajemnica"<br /><br />trochę bawią mnie dyskusje typu "czy samochód kierowcy po skasowaniu drugiego wozu miał prawo wyglądać tak dobrze". przerażające, ile niektórzy są w stanie oddać za jakieś wyśnione mimesis. kiedyś myślałam, że świadomość Melville'a i poetyckość (przynajmniej dla mnie) Manna leczą z takiej przypadłości, ale okazuje się, że nie.VNhttps://www.blogger.com/profile/08598135832511644886noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post-52720567665297791502011-09-21T01:59:49.150-07:002011-09-21T01:59:49.150-07:00"ale to już chyba szerszy problem. czy współc..."ale to już chyba szerszy problem. czy współczesny widz w ogóle może czytać "modernistycznie"? oglądałam Drive, legendarne postaci, legendarne miasto, legendarne gadżety. zbiór mitów/zbiór klisz (jak kto woli). i co? zadziałało"- Ano właśnie. Wszystko rozbija się o indywidualną wrażliwość, ale też współdzielenie reżyserskich inspiracji. Często przywoływani w kontekście zarówno "Drive", jak i całego kina Refna Melville i Mann zawsze wzbudzali mój szacunek, ale nigdy ekscytacji. Ot, to chyba cała tajemnica :). <br /><br />Co do poziomu aktorstwa, oczywiście, zgodzę się. Mulligan znowu gra Dobrą Dziewczynę, ale tym bardziej jestem ciekaw jej występu w "Shame" Steve'a McQueena. Niektóre zdjęcia wskazują, że może przełamać stereotyp :)Piotr Czerkawskihttps://www.blogger.com/profile/14325158427186600080noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post-34148894709541507862011-09-20T16:19:09.793-07:002011-09-20T16:19:09.793-07:00jak sam piszesz, emocjonalnie się z tym filmem min...jak sam piszesz, emocjonalnie się z tym filmem minąłeś - tak bywa. ty akurat czujesz fałsz, ja się wzruszam. film jest piękny, do dechy przeestetyzowany - i albo się na te dwie godziny zakochasz, albo nie. co do kina nie-postmodernistycznego, też bym się zastanowiła; ale to już chyba szerszy problem. czy współczesny widz w ogóle może czytać "modernistycznie"? oglądałam Drive, legendarne postaci, legendarne miasto, legendarne gadżety. zbiór mitów/zbiór klisz (jak kto woli). i co? zadziałało. co lepiej od mafijnej intrygi nadaje się na metaforę niemożności bycia ze sobą? :) Drive ani na chwilę nie przestaje być melodramatem. kobieta nie jest pretekstem, by rozbryzgać kilka mózgów. rzeźnia nie przesłania uczuć. serio, ten Tarantino naprawdę wydaje mi się od czapy. <br />no i są w Drive przynajmniej trzy twarze, na które nie mogę się napatrzeć - Gosling, do którego mam słabość, Perlman, który może po prostu być, i w końcu Mulligan, najlepsza z Dobrych Dziewczyn na świecie! ;)VNhttps://www.blogger.com/profile/08598135832511644886noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post-76685033337166219452011-09-19T12:44:37.788-07:002011-09-19T12:44:37.788-07:00Cześć!
Oczywiście wszystkiego tego typu porównani...Cześć!<br /><br />Oczywiście wszystkiego tego typu porównania stanowią pewnego rodzaju nadużycie. Dlatego ostrożnie zaznaczę, że przywołanie nazwisk kilku twórców nie jest dla mnie celem samym w sobie. To środek, za pomocą którego najłatwiej mi wyrazić najpoważniejszy zarzut pod adresem "Drive". Opisana także w Twojej wypowiedzi strategia przyjęta akurat przez Refna wydaje mi się może i niepozbawioną ambicji, ale jednak beznamiętną wirtuozerią. Nie generuje we mnie żadnych emocji. Oczywiście to opiera się wyłącznie na subiektywnym spojrzeniu, ale w przypadku tego typu dywagacji inaczej się, niestety, nie da :).<br /><br />Również pozdrawiam!Piotr Czerkawskihttps://www.blogger.com/profile/14325158427186600080noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7070953538615377072.post-21235437130658818192011-09-19T10:59:51.915-07:002011-09-19T10:59:51.915-07:00Witam,
"Drive" jest filmem modernistyczn...Witam,<br />"Drive" jest filmem modernistycznym, nie postmodernistycznym. Ewentualne zapożyczenia czy żonglerka konwencjami nie stanowią nigdy u Refna wartości samej w sobie, to tylko narzędzia. Jego twórczość nie ma nic wspólnego z pastiszem, zabawą cytatami, etc. To kino wizyjne, eksperymentujące z językiem filmu w poszukiwaniu nowych (własnych) środków wyrazu. "Drive" jest tego jednym z lepszych przykładów. Refn robi w kinie gatunkowym to, co kiedyś robili twórcy pokroju Jean-Pierre'a Melville'a.<br />Te nieszczęsne porównania z Tarantino towarzyszą mu od początku twórczości. Obu panów łączą te same kinofilskie fascynacje wyniesione z epoki wypożyczalni VHS, ale zmierzają swoimi dziełami w zupełnie inne strony. Wystarczy zresztą zestawić ze sobą ich pierwsze filmy, w obu przypadkach przecież gangsterskie. Różnica jest kolosalna, bo tam, gdzie Tarantino bawi, tam Refn dołuje, gdzie Tarantino wyciąga samurajskie miecze, tam Refn pokazuje brudne ulice. Z kolejnymi filmami różnic przybywa. <br />Pozdrawiam!Marcin Z.https://www.blogger.com/profile/04975708869420321492noreply@blogger.com