sobota, 22 września 2012

Spełniona obietnica - recenzja "Jesteś bogiem" Leszka Dawida









Leszek Dawid nie przestraszył się presji i swoistego fatum ciążącego nad filmem o zespole Paktofonika. Perypetie związane ze scenariuszem autorstwa Macieja Pisuka z powodzeniem mogłyby przecież stać się tematem na osobny film. Z dniem premiery "Jesteś Bogiem" wszystko to staje się jednak nieważne. Teraz liczy się wyłącznie świadomość, że gotowy produkt spełnia pokładane w nim nadzieje. Opowieść o Paktofonice nie przypomina ani fanowskiej hagiografii, ani encyklopedycznej notki na temat kulturowego fenomenu lat 90. Fabuła Dawida ma szansę stać się dla dzisiejszych dwudziestoparolatków tym, czym dla ich młodszych kolegów okazała się "Sala samobójców" Jana Komasy. "Jesteś Bogiem" to potencjalny film pokoleniowy, który odwoła się do doświadczeń i emocji uświadamiających grupie ludzi, że tworzą jedyną w swoim rodzaju wspólnotę.

Opowieść Dawida ujmuje precyzją w odtworzeniu polskich realiów lat 90. "Jesteś Bogiem" to nie podszyte dresiarską zuchwałością "Młode wilki" ani wydumana "Szamanka". Twórca "Baru na Viktorii" w swoim nowym filmie wciąż spogląda na rzeczywistość z dawną precyzją dokumentalisty. "Jesteś Bogiem" stanowi również konsekwentne rozwinięcie strategii formalnej obranej przez reżysera przy jego fabularnym debiucie – "Ki". Dawid wciąż podąża wraz z kamerą za swoim bohaterem i podporządkowuje mu rytm oraz nastrój opowieści. Dzięki temu w "Jesteś Bogiem" zyskujemy szansę, by spoglądać na rzeczywistość w taki sposób, w jaki mogli patrzeć na nią członkowie Paktofoniki ze szczególnym uwzględnieniem Magika.

(....)

Kultowa piosenka i wyrastający z jej ducha film skrywają w sobie jednak jeszcze inne znaczenie, szczególnie istotne z perspektywy współczesnego widza. W dobie kryzysu na rynku pracy, rosnącego poczucia bezsilności i nieustających obaw o przyszłość reżyser proponuje nam opowieść o konieczności wzięcia losu w swoje ręce. "Jesteś Bogiem" ma w sobie siłę, która objawia się nam po to, by powiedzieć: możesz! Wystarczy tylko uświadomić sobie istnienie tej szansy i idących za nią konsekwencji. Tragiczny los Magika boleśnie przypomina, że próba nie zawsze musi zakończyć się sukcesem. Właśnie podjęty przez bohatera wysiłek zbudował jednak jego legendę.

Więcej w piątkowym Dzienniku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz