sobota, 2 maja 2015

Jestem dumny, że mój film spodobał się Goslingowi - wywiad z Noazem Deshem, reżyserem "Białego cienia"





Piotr Czerkawski: Wielu mieszkańców Tanzanii i innych krajów Afryki Wschodniej twierdzi, że osoby dotknięte bielactwem posiadają magiczną moc, a ich części ciała mogą stanowić składnik amuletów oraz eliksirów. Dlatego właśnie w tych rejonach dochodzi do częstych mordów na albinosach, które stanowią wiodący temat „Białego cienia”. Domyślam się, że pański film może pełnić istotną rolę edukacyjną. Czy udało się już zademonstrować go afrykańskiej publiczności?

Noaz Deshe: Pokazaliśmy „Biały cień” w Tanzanii wcześniej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Chcieliśmy, aby mieszkańcy tego kraju ocenili nie w pełni zmontowany jeszcze materiał pod kątem wiarygodności realiów, czy brzmienia języka. Pozytywna reakcja dodała nam pewności siebie. Gotowy film miał swoją premierę na Zanzibar Film Festival, a więc największej tego typu imprezie w kraju. Kilka miesięcy temu spotkaliśmy się natomiast z premierem Tanzanii i uzgodniliśmy, że niedługo „Biały cień” trafi w tym kraju do regularnej dystrybucji.

Raptem kilka dni przed naszą rozmową w Tanzanii doszło do kolejnego morderstwa albinosa. Czy myśli pan, że rozgłos wokół „Białego cienia” zmusi władze do aktywniejszej walki z tym procederem?

Sam fakt, że rządzący oficjalnie przyznają się do istnienia problemu i dyskutują o nim między sobą jest już sporym osiągnięciem. To zresztą nie tylko zasługa filmu. Trzeba wspomnieć tu choćby o wieloletniej, sumiennej pracy organizacji pozarządowych. Istnieje więc szansa na poprawę sytuacji albinosów, ale trzeba być realistą. Zamiast liczyć na dobre serce polityków, należy raczej zaufać ich instynktowi samozachowawczemu. Tanzania to piękny kraj, który mógłby czerpać spore dochody z turystyki. Prześladowania albinosów szkodzą jednak jego wizerunkowi i władze powinny być zainteresowani ukróceniem tych praktyk choćby dlatego.

Można odnieść wrażenie, że przesiąknięta magią rzeczywistość „Białego cienia” wzbudza jednocześnie fascynację i grozę.

Ten mechanizm sprawdza się nie tylko w Afryce. Proszę popatrzeć na fundamentalistów religijnych żyjących w zachodnioeuropejskich metropoliach. Reprezentowana przez nich duchowość, wierność rytuałom i oddanie wierze mają w sobie coś egzotycznego, właściwie mogłyby stać się przedmiotem podziwu.  A jednak prowokują przede wszystkim paraliżujący strach.

Bywał pan w Afryce jeszcze na długo przed realizacją „Białego cienia”. Dlaczego tak bardzo zafascynował się pan tym kontynentem?

Od razu poczułem się tam jak w domu. Miałem wrażenie, że trafiłem do miejsca pierwotnego i czystego. Podczas gdy w świecie Zachodu jesteśmy w stanie wiele ukryć za sprawą odgrywania społecznych ról i trzymania się konwenansów, afrykańska rzeczywistość pozostaje wciąż jeszcze wyzbyta tego fałszu.

(…)
Promocję „Białego cienia” wspiera hollywoodzki gwiazdor Ryan Gosling. Co tak bardzo ujęło go w pańskim filmie?

Gdy pokazałem film Ryanowi, zobaczyłem na jego twarzy autentyczne poruszenie. Nie pytałem o szczegóły i nie chciałem, żeby na siłę werbalizował swoje emocje, bo nie zależało mi na sloganie, który mógłbym później wykorzystać na plakatach. Wystarczyło, że Ryan spytał po prostu „Jak mogę ci pomóc?” i uznał, że najbardziej efektywny okaże się jako producent wykonawczy filmu. Później odwdzięczyłem mu się tym samym przy jego debiucie reżyserskim – „Lost River”. Starałem się wtedy przekazać Ryanowi całą dostępną mi wiedzę w zakresie użycia dźwięku i pracy kamery.

W jednym z wywiadów Gosling przyznał, że to właśnie pański pomysł zainspirował kształt słynnej maski, którą nosi w filmie „Drive”. Czy to prawda?

Ryan naprawdę tak powiedział? To bardzo miłe, ale jak zwykle mnie przecenia. Pewnie kiedyś podesłałem mu link do jakiegoś modelu maski, ale wszystkie detale roli w „Drive” są pochodną kreatywności samego Goslinga. Ryan na każdym kroku zadziwia mnie zresztą swoją wyobraźnią i jestem pewien, że będzie w przyszłości wielkim reżyserem.


(...) Więcej w kwietniowym numerze miesięcznika Kino


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz