Piotr Czerkawski: Już
w maju swoją polską premierę będzie miał film oparty na jednej z pańskich
najsłynniejszych powieści – „Muzeum niewinności”. Ciekawi mnie, jak właściwie
definiuje pan zawarte w tytule uczucie?
Orhan Pamuk: Niewinność
wydaje mi się nierozerwalnie związana ze wspomnieniami i upływem czasu. Każdy z
nas ma tendencję do idealizowania przeszłości. Wtedy nie podjęliśmy przecież
jeszcze złych decyzji i nie popełniliśmy błędów, z których konsekwencjami
musimy borykać się dziś. Z teraźniejszej perspektywy wszystkie dawne
emocje, nawet te najsilniejsze jak miłość, gniew, nienawiść czy zazdrość, wydają
się przyjemnie mgliste i nierealne. W obliczu chaosu dnia dzisiejszego,
przeszłość jako okres zamknięty, dokonany, sprawia wrażenie poczciwej, wzbudza
poczucie bezpieczeństwa. To wszystko tłumaczy także popularność muzeów, czyli
instytucji w całości zakorzenionych w czasach minionych.
W muzeach przechowuje
się jednak nie uczucia, a przedmioty.
To zrozumiałe, bo przedmioty często mają moc przywoływania
wspomnień i stają się pośrednikami pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. W
naszym obcowaniu z rzeczami jest zresztą coś pięknego.
W dniu zakupu wydają nam
się jeszcze obce i niedostępne. Z biegiem czasu dokonujemy jednak swoistego oswojenia,
dopisujemy im dalszą historię, dopuszczamy do kręgu własnego życia. W
konsekwencji, wraz z ich zużyciem i postępującym spadkiem ceny rynkowej, dla nas zyskują coraz większą
wartość sentymentalną. Umieszczanie przedmiotów w muzeum to nobilitacja, na
którą pod każdym względem zasługują.
W czasie naszej
rozmowy sporo mówi pan o pamięci. Dlaczego wydaje się ona taka ważna?
To po prostu istotna część naszej inteligencji i wyobraźni.
Spójrzmy na sprawę z prostego, ewolucyjnego punktu widzenia. Zanim zeszliśmy z
drzew, ktoś pokazał nam kiedyś skąd zdobyć pożywienie, a której drogi
wystrzegać się w obawie przed dzikimi zwierzętami. Kto tego nie zapamiętał, nie
miał szans przetrwania.
Jaką rolę w książce i
w filmie odgrywa pańskie rodzinne miasto – Stambuł?
W obu przypadkach jest jednym z głównych bohaterów
opowieści. To zresztą logiczne, bo wychodzę z założenia, że każde duże miasto
przypomina jedno wielkie muzeum pamięci zbiorowej. Nie myślę tu tylko o pomnikach
i placach poświęconych wielkim bohaterom, lecz także o miejscach związanych z
codziennością. W Stambule każdego dnia miliony różnorodnych ludzi chodzi tymi
samymi ulicami i podziwia identyczny zachód słońca. Miasto jest w ich życiu
ważne, bo często stanowi jedyny, wspólny punkt odniesienia.
Stambuł staje się
również tłem romansu między głównymi bohaterami – Kemalem i znacznie młodszą od
niego Füsun.
Nie mogło być inaczej. Nie zapominajmy o tym, że Turcja
wciąż jest opresyjnym, islamskim krajem, a tym bardziej była taka w latach
siedemdziesiątych, gdy opowiadana historia bierze swój początek. Kemal i Füsun nie
są małżeństwem, więc – wedle ówczesnych standardów obyczajowych – nie mogą
skonsumować swojego uczucia. Co natomiast robią zakochani, gdy nie uprawiają
miłości? Przeważnie razem spacerują. Tak też dzieje się w tym przypadku.
Intensywność ich uczucia, która nie może znaleźć ujścia, przekłada się na
wzmożone zainteresowanie Stambułem, wyostrzenie zmysłów i chłonięcie nimi
miejskiego pejzażu. Miłość do człowieka i uczucie pod adresem przestrzeni stają
się tożsame do tego stopnia, że po latach, gdy Kemal wspomina Stambuł lat
siedemdziesiątych, prawie zawsze ma przed oczyma Füsun. Kobieta stopniowo staje
się dla niego uosobieniem miasta.
Chce pan powiedzieć,
że miłość może być zdeterminowana przez czynniki zewnętrzne?
Oczywiście, natura uczuć jest w pewnym sensie wszędzie taka
sama. Dlatego jesteśmy w stanie w ogóle o nich rozmawiać, pisać książki czy
kręcić filmy. Z drugiej jednak strony, sposób w jaki kochamy i wyrażamy miłość
siłą rzeczy pozostaje również naznaczony przez tradycję i kulturę, w której
żyjemy. W państwach, gdzie wyznaje się
islam dochodzi do tego jeszcze religia. Z jej powodu Kemal i Füsun nie tylko
nie mogą uprawiać seksu, ale nie mają nawet możliwości, by otwarcie mówić o
swoim uczuciu. Dlatego właśnie oboje opracowują własny język oparty na
slangowych wyrażeniach, specyficznych gestach i spojrzeniach. Potrzebę
wypracowania sekretnego kodu porozumienia do pewnego stopnia czuje każda para.
Zwykle czyni to jednak, żeby podkreślić rosnącą zażyłość i wznieść swój związek
na wyższy poziom wtajemniczenia. To co dla innych jest zupełnie dobrowolne i
ekscytujące, Kemal i Füsun muszą robić z obowiązku.
(...) więcej w najnowszym numerze miesięcznika Zwierciadło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz