sobota, 18 lutego 2017

7 ulubionych filmow Berlinale 2017




1. On the Beach At Night Alone (Hong Sangsoo)

Tytuł tego filmu doskonale pasowałby do obrazu Hoppera, tak samo zresztą jak i ekranowy nastrój: nie depresyjny, ale pelen lagodnego smutku, napiecia, oczekiwania na emocjonalny przelom. Hong Sangsoo w zwyczajowo świetnej formie.

2. The Other Side of Hope (Aki Kaurismaki)

 Kaurismaki powraca do Finlandii, by w mistrzowski sposob polaczyc slapstickowy humor z czuloscia wobec bohaterow, a polityczny przekaz wpisac w stylistykę wspolczesnej basni.

3. Serce milosci (Lukasz Ronduda)

Najlepszy polski film na Berlinale, czyli jednoczesnie gorzki rewers "Patersona" oraz kongenialny hold dla tworczosci Wojciecha Bakowskiego i Zuzanny Bartoszek

4. Call My By Your Name (Luca Guadagnino)Luca Guadagnino potwierdza, że należy do czołowych stylistów europejskiego kina, a na dodatek pozostaje bodaj jedynym wspolczesnym reżyserem, u którego zmysłowo wypadają nawet intelektualiści. Właśnie taki film mógłby nakręcić Luchino Visconti do spółki z Erikiem Rohmerem!

5. A Fantastic Woman (Sebastian Lelio)

Sebastian Lelio nie przeskakuje samego siebie z czasów "Glorii", ale znów tworzy frapujacy portret kobiecej bohaterki, ktora dzielnie stawia czola codziennosci

6.  Politics, instructions manual (Fernando León de Aranoa)

Trudno wyobrazić sobie film, który bardziej pasowałby do programu Berlinale niż dwugodzinny dokument o partii Podemos. De Aranoa w krzepiący sposób przekonuje, że polityczny pragmatyzm wcale nie musi stać na drodze wizjonerstwu. Z polskiej perspektywy rzeczywistość ukazana w "Politics..." wzbudza zazdrość, ale wyposaża też w sporą dawkę nadziei.

7. Pokot (Agnieszka Holland)

Film zupelnie jak jego bohaterka: ekscentryczny, momentami irytujacy, ale ogolnie dajacy sie lubic. Mimo swojej programowej nonszalancji, stanowi tez wlasciwie kontynuacje kina moralnego niepokoju i przynosi najbardziej trafna diagnoze wspolczesnej, polskiej rzeczywistosci obok "Powidokow" Wajdy.