niedziela, 11 listopada 2012

Szlachetna tajemnica - recenzja "Niech żyją antypody" Wiktora Kossakowskiego









Dokument Wiktora Kossakowskiego ma w sobie energię, której można spodziewać się po okrzyku manifestującym zachwyt nad światem. Jednocześnie jednak film rosyjskiego reżysera skutecznie broni się przed oskarżeniami o naiwność i egzaltację. "Antypody" to znacznie więcej niż ciąg przeestetyzowanych pocztówek w rodzaju "Baraki" czy "Koyaanisqatsi". Wysiłki rosyjskiego reżysera bardziej przypominają starania Michaela Glawoggera, który w pozornie egzotycznych sceneriach stara się znaleźć uniwersalną prawdę o rzeczywistości. W filmie Kossakowskiego próżno doszukiwać się jednak charakterystycznej dla austriackiego mistrza goryczy. Wybór wyraźnie afirmacyjnego tonu wydaje się w ujęciu rosyjskiego reżysera świadomą deklaracją filozoficzną. "Antypody" pozostają przepełnione franciszkańską z ducha pokorą i rozumieniem świata jako szlachetnej tajemnicy.

(...)

Więcej w piątkowym http://film.dziennik.pl/recenzje/artykuly/410019,niech-zyja-antypody-recenzja.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz