piątek, 2 listopada 2012

TYLKO KRÓTKO, PROSZĘ: "Shadow Dancer" Jamesa Marsha



Film Jamesa Marsha prowokuje nietypowe spojrzenie na konflikt irlandzko- brytyjski. W codziennym życiu bohaterów reżyser znajduje miejsce na dylematy rodem z klasycznej greckiej tragedii. „Shadow Dancer” nieustannie balansuje na granicy pragmatyzmu i idealizmu, troski o najbliższą rodzinę i wierności patriotycznym ideałom. Podjęcie podobnej problematyki pozwala usytuować film Marsha w pobliżu Loachowskiego „Wiatru buszującego w jęczmieniu”. „Shadow Dancer” nie jest jednak w stanie wygenerować równie intensywnych emocji. Fabuła Marsha z pewnością zaskoczy zresztą fanów atrakcyjnie opowiedzianych i dynamicznie zmontowanych dokumentów w rodzaju „Człowieka na linie” czy „Projektu NIM”. Niejako z szacunku wobec trudnych wyborów głównej bohaterki, brytyjski reżyser rezygnuje z formalnego efekciarstwa. „Shadow Dancer” pozostaje filmem znaczących szczegółów, minimalistycznych dialogów i długich ujęć, które chwilami pomagają w wygenerowaniu hitchcocowskiego z ducha suspensu. Mimo wpisanej w siebie hermetyczności, fabuła Marsha bez wątpienia pozostaje przykładem konsekwentnej wizji dojrzałego artysty.

Shadow Dancer
Reżyseria: James Marsh
Ocena: 7/10 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz