"Headshot" stanowi jeszcze
jedno świadectwo prowadzonych przez Ratanaruanga artystycznych
poszukiwań. Twórca "Nimfy" po raz kolejny daje
upust poetyckiej wrażliwości i tworzy film zawieszony pomiędzy
życiem a śmiercią, fantazją a rzeczywistością. Jednocześnie
Ratanaruang próbuje dopasować autorski styl do wzorców dobrze
znanych gatunkowych stylizacji. Wykorzystujący często konwencję
thrillera reżyser tym razem wyraźnie zwraca się w stronę filmu
noir. "Headshot" ze swobodą sięga po fabularne chwyty i
archetypy postaci pojawiające się na kartach powieści Hammetta czy
Chandlera. W filmie Ratanauranga główny bohater bezwiednie staje
się częścią kryminalnej intrygi, a na swojej drodze spotyka
najprawdziwszą femme fatale.
Przefiltrowanie tych schematów przez filtr specyficznej wyobraźni reżysera nierzadko prowadzi do zaskakujących rezultatów. "Headshot" w widowiskowy sposób łączy nieśpieszne tempo opowieści z pojawiającymi się znienacka eksplozjami przemocy. Jednocześnie Ratanaruang przełamuje przygnębiającą atmosferę swojego filmu za sprawą absurdalnego poczucia humoru.
Przefiltrowanie tych schematów przez filtr specyficznej wyobraźni reżysera nierzadko prowadzi do zaskakujących rezultatów. "Headshot" w widowiskowy sposób łączy nieśpieszne tempo opowieści z pojawiającymi się znienacka eksplozjami przemocy. Jednocześnie Ratanaruang przełamuje przygnębiającą atmosferę swojego filmu za sprawą absurdalnego poczucia humoru.
(...) Więcej pod adresem http://www.portalfilmowy.pl/wydarzenia,48,5306,1,1,Berlinale-2012-Nasza-relacja-z-premiery-Headshot.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz