poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Freud miał rację! - rozmowa z Calinem Peterem Netzerem, zwycięzcą tegorocznego Berlinale




Pański film łączy w sobie opowieść o toksycznej relacji matki i syna z bolesną diagnozą postkomunistycznej rzeczywistości. Podobna kombinacja zadecydowała jakiś czas temu o sukcesie „Eleny” Andreja Zwiagincewa. Czy myślał pan o tym filmie podczas realizacji „Child’s Pose”?

Calin Peter Netzer: Nie, ale pierwsi czytelnicy scenariusza dostrzegli jego podobieństwo do innych projektów. Mowa o koreańskim filmie „Matka” a także o słynnym debiucie Xaviera Dolana - „Zabiłem moją matkę”. Przed wejściem na plan zapoznałem się z oboma tytułami, ale nie po to, by szukać w nich inspiracji. Wręcz odwrotnie, chciałem upewnić się, że moja wizja w żadnym aspekcie nie będzie wtórna wobec filmu zrealizowanego przez kogoś innego.

Od pewnych porównań uciec jednak nie sposób. „Child’s Pose”, tak jak wiele współczesnych filmów rumuńskich, przedstawia portret społeczeństwa, które pogrąża się w moralnym relatywizmie. Między innymi z niego bierze się – podkreślane przez pana - powszechne przyzwolenie na korupcję.

Korupcja, rzecz jasna, przynosi nam powód do wstydu, lecz tak naprawdę występuje przecież wszędzie na świecie. W bogatszych krajach przejawia się pewnie po prostu bardziej dyskretnie. Mógłbym mówić o tym jeszcze długo, ale nie chciałbym zabrzmieć jak publicysta. Jako reżyser w znacznie większym stopniu uważam siebie za psychologa.

W jaki sposób zaznaczył pan tę perspektywę w „Child’s Pose”?

Zaintrygował mnie ewidentnie patologiczny charakter relacji między matką i synem. Zamierzyłem swój film jako opowieść o kompleksie Edypa. Wbrew popularnemu współcześnie poglądowi chciałem udowodnić, że tezy sformułowane dawno temu przez Freuda mogą być wciąż aktualne.

(...)

Więcej w kwietniowej ODRZE


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz