środa, 26 grudnia 2012

Smaki nostalgii - recenzja "Kurczaka ze śliwkami"






„Kurczak ze śliwkami” smakuje zupełnie inaczej niż „Persepolis”. Nie chodzi tylko o to, że  duet Vincent Paronnaud- Marjane Satrapi postanowił  porzucić animację na rzecz filmu aktorskiego. „Kurczak...” różni się od swojego poprzednika także pod względem artystycznego temperamentu. „Persepolis” miało w sobie coś z  oczyszczającego, szczeniackiego wygłupu. „Kurczak…” pozostaje natomiast filmem znacznie dojrzalszym. Nie wszystko uległo jednak zmianie. Raz jeszcze źródło inspiracji twórców stanowi wydany kilka lat wcześniej komiks Satrapi. Autorka ponownie nie ukrywa, że inspiracji do opowiedzenia historii dostarczyło jej własne otoczenie. W „Kurczaku...” postanowiła przybliżyć losy swojego wuja będącego swego czasu znanym irańskim muzykiem.

(...)

Przyjmujący optykę Nassera film Satrapi i Paronnauda przesiąka atmosferą tęsknoty za utraconą szansą.  Tkwiący głęboko w sercu bohatera żal wzbogaca go wewnętrznie, ale jednocześnie odbiera wszelką radość życia. Doświadczenia mężczyzny wpływają na piękno jego muzyki, lecz sztuka nie jest w stanie przynieść żadnego ukojenia. Właśnie z podobnych paradoksów wyłania się otaczająca film Satrapi i Paronnauda aura melancholii. W ujęciu dwójki reżyserów to uczucie wybrzmiewa na ekranie z rzadko spotykaną we współczesnym kinie wiarygodnością. 

Więcej na łamach Dziennika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz