niedziela, 23 czerwca 2013

Rohmer na Twitterze - recenzja "Przed północą" Richarda Linklatera




„Przed północą” to film, który mógłby zrobić Eric Rohmer, gdyby dożył ery Facebooka i Twittera. Richard Linklater podnosi te same kwestie, które przed laty interesowały francuskiego mistrza w „Miłości po południu”. Twórca „Slackera” analizuje szansę na przetrwanie długoletniego związku, w który coraz wyraźniej wkrada się rutyna i zniechęcenie. Linklater łączy urok znany z dwóch poprzednich części opowieści o Jessem i Celine z goryczą charakterystyczną dla „Taśmy”. Podążające szlakiem Rohmera - wyraźnie odwołujące się w jednej ze scen do genialnego finału „Zielonego promienia” - „Przed północą” okazuje się jednak kinem niełatwego optymizmu. Linklater, z pasją wytrawnego kolekcjonera, ocala z monotonnej egzystencji bohaterów ostatnie przejawy romantyzmu. Detale w rodzaju drobnego uśmiechu, ukradkowego spojrzenia i strzępu rozmowy zyskują rangę fundamentów, na których Jesse i Celine odbudowują podupadłe piękno ich relacji. Strategia zastosowana w odniesieniu do pojedynczych bohaterów wydaje się towarzyszyć Linklaterowi także w szerszym spojrzeniu na świat. „Przed północą” stanowi próbę wskrzeszenia magii miłosnego spotkania w rzeczywistości, w której relacje międzyludzkie zastygają w ramach konwencji bądź przenoszą się w sferę wirtualności. Brzmiałoby to może pretensjonalnie, gdyby nie doskonałe poczucie humoru Linklatera. W niekończącym się strumieniu dialogów docierają do nas dywagacje o zwyczajach seksualnych Lecha Wałęsy, męsko – damskich stereotypach i absurdalnych pomysłach na kolejne powieści Jesse'a. Wzbogaceni o odbyte dyskusje i spędzony ze sobą czas, bohaterowie „Przed północą” przetrwali najtrudniejsze godziny swej relacji. Już teraz ciekawe wydaje się, co czeka na nich o poranku.

1 komentarz:

  1. Ten film przecież zbyt wiele z poczuciem humoru nie ma. To film o życiu a nie komedia. Opowiada historie dość realistyczną chociaż nie do końca spójną w warstwie psychogicznej. To dobry film.

    Moja recenzja

    OdpowiedzUsuń