poniedziałek, 24 września 2012

Fałszywe uśmiechy, wystudiowane pozy - recenzja "Zakochanej bez pamięci" Sylvie Testud



Film Sylvie Testud zalotnie uśmiecha się do widza, ale ta postawa nie wydaje się niczym więcej niż wystudiowaną pozą. Pełnometrażowy debiut reżyserski znanej aktorki ma w sobie te same wady, które przesądziły o klęsce „Sponsoringu” Małgorzaty Szumowskiej. Film, będący pozorną krytyką mieszczańskiej moralności, w praktyce zamienia się w jej zakamuflowaną apoteozę.

(....)



Zamiast odwagi w zmienianiu swojego życia, Testud promuje bezproduktywną wiarę w możliwość powrotu do dawnego porządku. Ze względu na brak chemii między bohaterami trudno zresztą uwierzyć w ich ostateczne pojednanie. Podejrzanie łatwo rozbudzone uczucie wytrzyma najpewniej tylko do następnej małżeńskiej kłótni.

Więcej w miesięczniku FILM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz