Zgodnie ze świetną ideą miesięcznika "Hiro", w styczniowym numerze zamiast recenzować bieżący repertuar skupiliśmy się na najlepszych filmach ubiegłego roku. Z tej racji raz jeszcze przyjrzałem się "Człowiekowi z Hawru" Kaurismakiego.
Aki Kaurismaki to Chaplin naszych czasów. Tak jak amerykański mistrz, fiński reżyser znakomicie łączy komizm z melancholią i płynnie przechodzi od trywialności do wzniosłości. W „Człowieku z Hawru” Kaurismaki zbliża się do poziomu osiągniętego przez Chaplina w „Brzdącu”. Opowieść o przyjaźni francuskiego pucybuta i małego afrykańskiego uchodźcy wpisuje się jednak także w kontekst dnia dzisiejszego i obiera za tło problem nielegalnej imigracji. Zamiast ideologicznym manifestem film Kaurismakiego okazuje się jednak deklaracją żarliwego humanizmu.
(...)
Więcej w styczniowym numerze HIRO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz