Z okazji premiery "Django" - w artykule dla styczniowego "Filmu" podsuwam Quentinowi Tarantino pomysły na rimejki arcydzieł światowego kina. W programie między innymi "E.T", "Barwy ochronne" i "Koń turyński".
(...)
Barwy ochronne
Magister Krushinsky (Michael Fassbender) zostaje oddelegowany przez
FBI do spełnienia niebezpiecznej misji. Młody agent ma za zadanie
zinfiltrować środowisko tajemniczej sekty rządzonej przez
demonicznego Czyściocha (w tej roli znany polski reżyser).
Krushinsky wstępuje w szeregi organizacji, której członkami
pozostają wyłącznie młodzi, blondwłosi mężczyźni zmuszani do
wielogodzinnego czytania świętego Tomasza z Akwinu i słuchania
Schuberta. Agentowi udaje się jednak włamać do radiostacji i
wyemitować przemyconą w sekrecie płytę zespołu Depeche Mode.
Niesieni muzyką członkowie sekty decydują się na podjęcie buntu. W ostatniej, musicalowej sekwencji wszyscy bohaterowie,
łącznie z Czyściochem i Krushinskym, łapią się za ręce i
śpiewają piosenkę „Personal Jesus”.
E. T
Koń turyński
Dziewięciogodzinny
gulaszowy western i końska opera ozdobiona kompozycjami Beli
Bartoka. Głównym bohaterem filmu Tarantino uczyni słynnego
filozofa Frederyka Nietzschego (w tej roli niezawodny Christoph
Waltz). Niemieckiego myśliciela poznajemy w momencie, gdy przyłapany
na cudzołóstwie, w pośpiechu opuszcza Turyn. Aby wydostać się z
miasta, Nietzsche kradnie drogocennego konia należącego do
lokalnego mafiosa, Marsellusa. Rozwścieczony gangster wysyła za
filozofem dwójkę płatnych zabójców z Amsterdamu i Inglewood.
Świadom niebezpieczeństwa Nietzsche skrywa się przed przeciwnikami
w małej węgierskiej wiosce. Codzienne życie upływa filozofowi na
obieraniu ziemniaków, piciu palinki, nauce tanga i rozmowach z
okolicznymi chłopami, których rezultaty złożyły się na książkę
„Tako rzecze Zaratustra”. W pewnym momencie zabójcy odnajdują
jednak Nietzschego. Między bohaterami następuje trzygodzinna
dyskusja, w trakcie której filozof przekonuje swoich
adwersarzy do tezy o śmierci Boga. Bóg dokonuje jednak na
niewiernych srogiej pomsty w zapalczywym gniewie a ekran wypełnia
się efektownymi obrazami Apokalipsy. Ostatnie zdanie notatek
Tarantino brzmi: „To
mój najradykalniejszy i zarazem ostatni film. Powiedziałem już
wszystko, co chciałem i zamierzam odejść na artystyczną
emeryturę”.
Więcej ("Tramwaj zwany pożądaniem", "Dwunastu gniewnych ludzi", "Ostatni seans filmowy" i "Podwójne życie Weroniki") w styczniowym wydaniu FILMU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz