niedziela, 4 listopada 2012

Przebojowa kompilacja - Nowe Horyzonty Tournee 2012




Doroczny cykl Nowe Horyzonty Tournée ma w założeniach prezentować największe przeboje kolejnych edycji wrocławskiego festiwalu. W przeciwieństwie do większości muzycznych zestawień typu „The Best Of...”, propozycja Romana Gutka i spółki nie stanowi wyłącznie chaotycznej kompilacji przypadkowych tytułów. Dobór filmów wchodzących w skład tegorocznego tournée daje świadectwo subtelnego liftingu, któremu od pewnego czasu podlega myśl programowa Nowych Horyzontów. Od kilku lat wrocławski festiwal w coraz mniejszym stopniu przypomina intelektualne igrzyska dla fanatyków długich ujęć, powolnej narracji i egzotycznych kinematografii. Promowani we Wrocławiu twórcy coraz rzadziej chronią się w getcie indywidualnych obsesji. W zamian za to w swoich filmach przyznają się do społecznego zaangażowania i poprzez eksperymenty formalne starają się dotrzeć jak najbliżej prawdy o otaczającym świecie


 (...)

Chłód filmów Filho i Wojcieszka wyraźnie kontrastuje z żywiołowością „Donomy” Djinna Carrenarda . Debiutujący reżyser nurkuje z kamerą w ulicznym tłumie, by stworzyć w ten sposób złożony portret francuskiej codzienności. Drapieżny realizm „Donomy” owocuje powstaniem mozaiki etnicznej i światopoglądowej. Temperaturę seansu podgrzewa dodatkowo fakt, że spoiwem łączącym wszystkie opowiadane przez siebie historie reżyser uczynił uczuciowe perypetie współczesnych Paryżan. Choć portretowana w „Donomie” miłość najczęściej okazuje się toksyczna bądź niemożliwa do spełnienia, bohaterowie Carrenarda na zawsze zastygną w pędzie ku jej poszukiwaniu.

(...)
Czy w obliczu kryzysu wartości i patronujących im instytucji swoją potęgę może zachować przynajmniej kino? Z podobnego założenia zdaje się wychodzić przynajmniej Leos Carax w uznanym za rewelację tegorocznych Nowych Horyzontów „Holy Motors”.(...) Kolejne, coraz dziwniejsze zlecenia kierowane w stronę bohatera nie wydają się nastawione na żadne wymierne korzyści. Zmuszony do żonglowania swymi tożsamościami pan Oscar może stać się niedołężną staruszką, by za chwilę wcielić się w zmartwychwstałego uczestnika strzelaniny bądź karła oblizującego pachę Evy Mendes. Plotka głosi, że Carax zapytany na konferencji prasowej o znaczenie tych wszystkich metamorfoz odparł zaskoczony: „A skąd niby mam to wiedzieć?”. Trudno o bardziej ujmującą reakcję artysty, który postanawia do reszty zawierzyć sile własnej wyobraźni. Choć enigmatyczne pojęcie „nowych horyzontów” zawsze opierało się jednoznacznemu rozszyfrowaniu, nie ma wątpliwości, że każdego roku na nowo wyznaczają je właśnie wizjonerzy formatu Caraxa.

Więcej w listopadowym HIRO


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz