Po wczorajszej przedpremierze we wrocławskim Heliosie Nowe Horyzonty, zapraszam do przeczytania kilku słów o filmie "Marina Abramović - artystka obecna".
„Artystka obecna” ma w sobie siłę
zdolną obalić mity narosłe przez lata wokół postaci Mariny
Abramović. Ikona światowego performance'u nie przypomina już
zarówno przesadnie efekciarskiej prowokatorki, jak i karykaturalnie
wyniosłej diwy. Bohaterka dokumentu Matthew Akersa prezentuje
się raczej jako świadoma swoich celów artystka z prawdziwego
zdarzenia. Przy okazji Abramović często demonstruje także niezwykle
autoironiczne poczucie humoru. Film Akersa w ogóle ma w sobie sporo
zaskakującego luzu, który tak wyraźnie odróżnia go od szeregu realizowanych na kolanach hagiografii. Dość powiedzieć, że sceny,
w których Abramović i jej były partner Ulay wypominają sobie
dawne zdrady budzą skojarzenia z awangardową wariacją na temat
polsatowskich „Trudnych spraw”.
Akers doskonale wyczuwa jednak także
momenty, gdy powinien potraktować swoją bohaterkę zupełnie serio.
Taki ton przyjmuje chociażby refleksja reżysera nad widoczną w karierze Abramović ewolucją. Artystka, której
zdarzało się w przeszłości popaść w pułapkę wątpliwego
radykalizmu, dziś coraz częściej stawia na szlachetną prostotę.
Właśnie taki charakter ma udokumentowany w filmie performance „The
Artist is Present”. W ramach tego projektu Abramović przez kilka
miesięcy pojawiała się w nowojorskim Museum of Modern Art i
pozwalała każdemu z gości, by przysiadł się, a potem przez
chwilę popatrzył jej prosto w oczy. W fizycznej obecności artystki połączonej z przenikliwością jej spojrzenia wyraża się autentyczna fascynacja drugim człowiekiem. Postawa Abramović ma w sobie czystość, w której
możemy dopatrywać się esencji sztuki. Dokument Akersa pozwala, by
to uczucie mogło zostać zapośredniczone także przez pryzmat
kinowego ekranu.
Marina Abramović- artystka obecna
Reżyseria: Matthew Akers
Ocena: 8/10
Marina Abramović- artystka obecna
Reżyseria: Matthew Akers
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz